Według statystyk z wyszukiwarki Google jednym z najczęstszych pytań w naszym kraju w związku z medytacją zaraz obok zwyczajnego „Co daje medytacja?” oraz „Jak medytować?” jest hasło : Czy medytacja to grzech?
Zacznijmy więc od prostego schematu. W skrócie tak właśnie wygląda świecka wersja medytacji:
Utrzymanie uwagi (np. na oddechu) -> Błądzenie myślami -> Uświadomienie sobie tego -> Powrót do uważności
Cykl ten powtarza się w trakcie każdej medytacji wiele razy. Jak widzicie, na żadnym z obecnych kroków nie ma kompletnie nic tajemniczego. Co więcej, każdemu z nas na pewno wielokrotnie zdarzyło się w życiu medytować, nie zdając sobie właściwie nawet z tego sprawy.
Medytacja jest czymś zupełnie naturalnym w naszym życiu.
Nie oznacza to jednak, że wszystkie medytacje na świecie wyglądają właśnie w ten sposób. Medytacja jest bowiem narzędziem, które jak każde inne, ulega różnym wpływom kulturowym i wiele tradycji na całym świecie modyfikuje podaną przez nas czystą wersję medytacji, wprowadzając tam np. pewne elementy religijne.
Spójrzmy, chociażby na… chrześcijaństwo! Tu także mamy coś takiego jak modlitwa medytacyjna, w której to skupiamy się przykładowo na słowach liturgicznych takich jak „Marana tha”, oznaczających „przyjdź, Panie Jezu!”
Kiedy zatem do wspólnej medytacji zasiądziemy z wyznawcami innej religii, przykładowo hinduizmu, może się zdarzyć, że obiektem uwagi, zamiast zwyczajnego oddechu, będzie np. skupienie swojej uwagi na czakrze gardła, czyli elementach spójnych z tamtejszymi wierzeniami.
Medytacja jest obecna w praktycznie wszystkich religiach i jeśli jesteś wyznawcą danej religii, a bierzesz medytację zmodyfikowaną przez inną religię, to prawdopodobnie poczujesz jakiś zgrzyt.
Medytacja, której uczymy jednak w INTU i którą to spotkać możecie również w miejscach związanych z dobrostanem psychicznym takimi jak uniwersytety psychologiczne, czy też placówki psychoterapeutyczne, to jednak w 100% ŚWIECKA MEDYTACJA KOMPLETNIE NIEZWIĄZANA Z JAKĄKOLWIEK RELIGIĄ.
To, czy medytujący jest osobą religijną, czy też nie, nie ma w tym wypadku zatem ŻADNEGO ZNACZENIA i możesz mieć pewność, że takie medytacje nie będą kolidowały z Twoją wiarą. Nie prowadzą one bowiem do żadnego religijnego celu, ani nie mają w sobie żadnych religijnych elementów.
Nie ma w nich żadnego śladu oddawania czci istotom wyższym, ani nie prowadzą one do zbliżenia się do żadnego Boga/bogów. Praktyka uważności, którą proponujemy w INTU, jest po prostu poznawaniem bieżącego doświadczenia poprzez zarządzanie uwagą, a co za tym idzie również poznawaniem siebie samego.
- owe zarządzanie uwagą może mieć formę skanowania ciała,
- medytacji w pozycji siedzącej,
- jogi czy też innej formy uważnego ruchu,
- a jej działanie jest aktualnie bardzo dobrze zbadane.
Według portalu pubmed, czyli takiej wielkiej wyszukiwarki badań naukowych, pod koniec marca 2024 roku mamy już ponad 10 000 publikacji ze słowem meditation w tytule i 27 976 publikacji naukowych ze słowem mindfulness w tytule! Sporo, nie? 🙂