Mam Volvo V70. Mówię na niego Volvorine. To duży, bezpieczny, cichy samochód. Dużo się można od niego nauczyć. Na przykład tego, że wszystko komunikuje z wyprzedzeniem.
Wystarczy, że paliwa zostaje jeszcze aż na 120 km, ale on już mi sygnalizuje rezerwę i potrzebę zatankowania. Dzięki temu unikam w przyszłości kłopotów chociażby z pompą paliwową, która nie przepada za mało zalanym bakiem. Nadążacie? Nie 50 czy nawet 70 km do końca paliwa. 120 km, a on już świeci ostrzegawczo.
Czy sami nadajemy z takim wyprzedzeniem komunikaty w relacjach czy czekamy na eksplozję lub przekroczenie pewnych granic?
Dobry komunikat to komunikat czytelny i w odpowiednim czasie. Volvo to mądre auto. Daje Ci szansę zareagować już na samym początku.
Ej, czuję się źle traktowany.
Takie zachowania budzą mój opór.
Mam wrażenie, że nie jesteś ze mną szczery.
Podoba/nie podoba mi się kiedy to robisz.
A jak tam u Was z nadawaniem i odbieraniem komunikatów?