Szacowany czas czytania: 4 min

Moja konstatacja po 20 latach w duchowej branży jest następująca: większość z nas szuka Gwiezdnych Wojen. Musi być epicko. Niesamowicie.

  • Jak relacja to karmiczna, ciągnąca się od kilku wcieleń
  • Jak biznes to niczym lot na Marsa jak u Elona Muska
  • Jak wgląd w siebie to poprzez ayahuascowy trip ze zwierzęciem mocy.

Rzeczywistość jest jaka jest.

Tworzenie wzniosłych teorii o duchowym rozkwicie i psioczenie na rzeczywistość, na matrixa, tylko dlatego, że nie przystaje do tychże teorii, w które fajnie nam się wierzy, ma taki sam sens jak urąganie niebu, że jest niebieskie czy wodzie, że płynie w dół.

Nieumiejętność przyjęcia życia jakim jest, brak akceptacji dla faktów, które SĄ, paradoksalnie potrafi nas wypchnąć na drogę poszukiwania prawdy o rzeczywistości, podczas gdy ta, tak zwana prawda, czy jak ją tam zwać, jest pod samym nosem. Nazywa się codzienność.

Kryje się w oddechu, w emocjach, w tęsknocie, zniechęceniu czy uśmiechu o 13:07. Ignorując zwyczajność i definiując ją jako bylejakość gonimy wrażenia i cele, które mają być, czy w wymiarze duchowym czy finansowym czy artystycznym, umiejscowione w ponadprzeciętności. Gwiezdne Wojny, pamiętacie? Gonimy film. Bajkę. Mit.

Udajemy się na Instagramie i nakładamy filtry na swoje życie…

Mylimy poczucie własnej wartości z robieniem wrażenia, kontrolę z zaangażowaniem. Utożsamiamy sukces z posiadaniem nie ze spokojem.

Warto tutaj dodać erratę:

Podróże, cele, dążenia, tworzenie oryginalnych rzeczy, zmienianie otaczającego świata, zarabianie pieniędzy… jest, rzecz jasna, okej. To wszystko ma swoje miejsce w życiu. Podobnie codzienność to nie jest tylko nagle odkryta głębia prostoty: to też niezapłacone rachunki, poranny kac, słaba komunikacja z bliskimi…

Nie ma potrzeby w rozsmakowanie w bajkach wpasowywać codzienności. Zamienić ją na miejsce z oświeceniem.

Nie. Dostrzegajmy prawdziwość.

Hurra, już nie ekscytuję się oświeceniem, teraz ekscytuje mnie zwykłość!

Upiększanie lub dewaluowanie – to dwie strony tego samego medalu. Czy malujesz na różowo czy na czarno kładziesz warstwę farby. Odlot czy zdołowanie są rezultatem tego samego: wyślizgnięcia się z przyjmowania danego momentu.

Próba uczynienia rzeczywistości lepszą niż jest, podyktowana nie potrzebą zmiany, a nieumiejętnością radości życia, tylko nas od niej oddala.