rozkminki 22.08.2024

Duchowe gwiezdne wojny

Szacowany czas czytania: 4 min

Moja konstatacja po 20 latach w duchowej branży jest następująca: większość z nas szuka Gwiezdnych Wojen. Musi być epicko. Niesamowicie.

  • Jak relacja to karmiczna, ciągnąca się od kilku wcieleń
  • Jak biznes to niczym lot na Marsa jak u Elona Muska
  • Jak wgląd w siebie to poprzez ayahuascowy trip ze zwierzęciem mocy.

Rzeczywistość jest jaka jest.

Tworzenie wzniosłych teorii o duchowym rozkwicie i psioczenie na rzeczywistość, na matrixa, tylko dlatego, że nie przystaje do tychże teorii, w które fajnie nam się wierzy, ma taki sam sens jak urąganie niebu, że jest niebieskie czy wodzie, że płynie w dół.

Nieumiejętność przyjęcia życia jakim jest, brak akceptacji dla faktów, które SĄ, paradoksalnie potrafi nas wypchnąć na drogę poszukiwania prawdy o rzeczywistości, podczas gdy ta, tak zwana prawda, czy jak ją tam zwać, jest pod samym nosem. Nazywa się codzienność.

Kryje się w oddechu, w emocjach, w tęsknocie, zniechęceniu czy uśmiechu o 13:07. Ignorując zwyczajność i definiując ją jako bylejakość gonimy wrażenia i cele, które mają być, czy w wymiarze duchowym czy finansowym czy artystycznym, umiejscowione w ponadprzeciętności. Gwiezdne Wojny, pamiętacie? Gonimy film. Bajkę. Mit.

Udajemy się na Instagramie i nakładamy filtry na swoje życie…

Mylimy poczucie własnej wartości z robieniem wrażenia, kontrolę z zaangażowaniem. Utożsamiamy sukces z posiadaniem nie ze spokojem.

Warto tutaj dodać erratę:

Podróże, cele, dążenia, tworzenie oryginalnych rzeczy, zmienianie otaczającego świata, zarabianie pieniędzy… jest, rzecz jasna, okej. To wszystko ma swoje miejsce w życiu. Podobnie codzienność to nie jest tylko nagle odkryta głębia prostoty: to też niezapłacone rachunki, poranny kac, słaba komunikacja z bliskimi…

Nie ma potrzeby w rozsmakowanie w bajkach wpasowywać codzienności. Zamienić ją na miejsce z oświeceniem.

Nie. Dostrzegajmy prawdziwość.

Hurra, już nie ekscytuję się oświeceniem, teraz ekscytuje mnie zwykłość!

Upiększanie lub dewaluowanie – to dwie strony tego samego medalu. Czy malujesz na różowo czy na czarno kładziesz warstwę farby. Odlot czy zdołowanie są rezultatem tego samego: wyślizgnięcia się z przyjmowania danego momentu.

Próba uczynienia rzeczywistości lepszą niż jest, podyktowana nie potrzebą zmiany, a nieumiejętnością radości życia, tylko nas od niej oddala.

Newsletter, który prawdę Ci powie.

Zapisując się na newsletter akceptujesz naszą politykę prywatności.
Będziemy się odzywać mniej więcej raz na miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.