Część osób medytujących podejmuje praktykę by uwolnić się od „toksycznych emocji”, uciec od problemów i w końcu znaleźć się w rzeczywistości wolnej od bólu. Cóż, tę grupę osób czeka niemały zawód… Jak więc medytować „kiedy mi źle?”
Chociaż regularna medytacja pomaga nam wypracować bardziej adaptacyjne reakcje na stres i emocje, to… Przykre rzeczy i trudne emocje nadal będą częścią naszego życia.
Wypalenie, depresja, frustracja, smutek, cały wór „nieprzyjemności”, także są częścią uważnego życia. Wszystkie stany i emocje są elementami doświadczania i należy pozwolić sobie przez nie przejść.
Okej, no to czuję się średnio, jak żyć? Jak medytować, skoro tak mi źle?
Wybieramy mindfulness (uważność), gdy zamiast zwiewać od doświadczenia, z czułością i ciekawością przyglądamy się mu. Zatrzymajmy się i zauważmy jaki filtr nałożyliśmy w tym momencie na swoje oczy. Intensywne emocje zniekształcają nasze postrzeganie świata. Gdy jesteśmy w euforii, rzeczywistość nabiera żywszych kolorów, a gdy czujemy się źle, kolory nagle… znikają.
Czas więc zejść na ziemię i się ugruntować!
Szukajmy obiektu obserwacji – przykładowo oddech, ale też i świszczący za oknem wiatr, przyjemnie szeleszczące liście pod stopami lub przyjemna faktura oparcia fotela. Nieważne jakie odczucia, dźwięki, zapachy przychodzą, przyjmijmy to. Poczujmy otoczenie i ugruntujmy się w chwili obecnej.
Zastanówmy się co sprawia nam radość!
Tylko niech to nie będzie nic skomplikowanego. Jesteśmy przeciążeni, więc im prościej, tym lepiej!
- Może jest to ciepły kubek herbaty?
- Obserwowanie psów w pobliskim parku?
- Przebywanie wśród innych ludzi?
- Swobodny taniec na środku salonu?
Gdy już nadwyżka emocjonalna opadnie, sprobujmy przyjrzeć się automatycznym odczuciom i myślom, które im towarzyszą. Nasz mózg jest naprawdę niezłym systemem dowodzenia, jednak i jemu zdarzają się błędy. Mnóstwo błędów.
Błędy poznawcze, zniekształcone myślenie, skróty myślowe… Pamiętajmy, że myśl to nie fakt. Emocje to nie fakt.
Oddychajmy i przyglądajmy się. Zastanówmy się świadomie na ile nasze myśli reprezentują faktyczną sytuację, czy może bardziej jej interpretację. tylko ludźmi z mózgiem mającym predyspozycję do zakrzywiania rzeczywistości.
Zamiast wściekać się na siebie, za to że jesteśmy wściekli, pomyślmy: „Jestem zły/a i to też jest OK„. Zamiast okładać się po głowie, bo coś nie poszło idealnie, zrozummy: perfekcja nie jest możliwa zawsze i wszędzie. I to też jest OK.
Praktykowanie racjonalnego nastawienia i uważności nie polega na lekceważeniu nieszczęścia danej sytuacji, ale na uznaniu, że pewnie znajdziesz sposób, aby sobie z nim poradzić.
I na koniec, oczywiście możemy spróbować pomedytować. Skuteczna praktyka, to nie tylko ta „w odpowiednim nastroju”. Medytacja to takie fajne narzędzie, które możemy wykorzystać zawsze i wszędzie.
Z czułością obserwujmy to, co się w nas „zadziewa„. Za każdym razem gdy zasiadamy do medytacji, wzmacniamy mechanizmy adaptacyjnej reakcji na stres! Dlatego podziękujmy sobie, że wybraliśmy przygodę z medytacją, obejmującą cały pakiet naszych doświadczeń i nie ignorujemy żadnych uczuć!