rozkminki 24.11.2022

Jesteśmy zwyczajnymi ludźmi

Szacowany czas czytania: 3 min

Mój Tata zginął tragicznie gdy miałem niespełna 12 lat. Pamiętam go oczywiście, ale z perspektywy właśnie max 12 latka. Nie mam pojęcia jakbym patrzył na niego dzisiaj, jako dorosły mężczyzna.

Postanowiłem przeprowadzić śledztwo i rozpytać o niego ludzi, którzy go znali. Czego chciał, jakie miał porażki a jakie sukcesy, jaki był w obyciu, dowiedzieć się o słabe i mocne strony.

Chciałem uchwycić jego obraz klarowniej. Wydawało mi się to ważne. W końcu to mój Tata.

I wiecie co?

To był zwyczajny gość. Oczywiście miał super poczucie humoru i „nieprawdopodobny bajer na kobiety”, miał jeszcze kilka sznytów osobowościowych, które były ujmujące i rzeczywiście rzadkie, ale niezwyczajny był tylko w moich oczach, oczach dziecka. A tak, pośród innych, był zwyczajnym człowiekiem.

Jak my wszyscy.

Szczególne było łączące nas uczucie, nie on sam. Nadążacie? Lubimy uwyjątkowiać siebie, ludzi bliskich i nasze życia. To naturalne i na swój sposób słodkie. Nawet czasami potrzebne. Jednocześnie czy jest sens zakrzywiać sobie obraz napinką wyjątkowości? Unikać zwyczajności?

Zapominać, że to jacy jesteśmy jest mniej ważne niż to że w ogóle jesteśmy?

Newsletter, który prawdę Ci powie.

Zapisując się na newsletter akceptujesz naszą politykę prywatności.
Będziemy się odzywać mniej więcej raz na miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.