równowaga 15.01.2023

Pełnowartościowy odpoczynek dla wiecznie zmęczonych

Szacowany czas czytania: 15 min

Odpoczywać trzeba umieć. Bo nie zawsze w chwilach zmęczenia potrzebujemy tego samego. Dlatego poprzez uważne rozpoznanie naszych potrzeb i sfer życia, w których brakuje miejsca na oddech, możemy dostosować rodzaj odpoczynku, odnajdując ukojenie. 

pełnowartościowy odpoczynek

Nie potrafię zliczyć, ile razy słyszałam swego rodzaju wariację na temat tego samego komunikatu.

  • Co robię nie tak, że wyłączenie się z działania nie daje mi ukojenia?
  • Jak należy odpoczywać, żeby prawdziwie odpocząć?  

Choć nie znam uniwersalnego przepisu na to, jak szybko i skutecznie odpoczywać, w tym tekście spróbuję dostarczyć narzędzi do tego, aby poddać jakość swojego odpoczynku pewnej refleksji.

Przebodźcowanie, przytłoczenie i chroniczne zmęczenie

Potrzeba odpoczynku zazwyczaj domaga się spełnienia, kiedy ogarnia nas zmęczenie. I nie jest ono bynajmniej jednowymiarowe. Jedno z najbardziej oczywistych to zmęczenie fizyczne. Kiedy ciało boli po intensywnym treningu, albo pojawia się migrena po stresującym tygodniu w pracy, wiemy i zazwyczaj nie poddajemy tego w wątpliwość, że czas odpocząć.

Równie klarowne sygnały z ciała dostajemy w przypadku zmęczenia sensorycznego. Jeśli przebywamy w głośnych pomieszczeniach, w których zalewa nas kakofonia dźwięków, kolorów, smaków i zapachów, przebodźcowanie daje o sobie znać. Niedziwne więc, że mieszkańcy większych miast coraz chętniej sięgają po deprywację sensoryczną w postaci sesji floatingu, żeby choć przez godzinę doznać całkowitego odłączenia od bodźców.

Mniej oczywiste jest zmęczenie społeczne, czyli poczucie przestymulowania i rozdrażnienia interakcjami z ludźmi. Pojawia się, kiedy nie starcza nam czasu dla siebie, a zbyt długo poświęcamy go innym. Zaburza się równowaga między tym, ile dajemy wsparcia i zaangażowania, a ile otrzymujemy zwrotnie. Nie mówiąc już o tym, że zmęczenie społeczne szybko da o sobie znać, jeśli będziemy spędzać czas z osobami, które wysysają z nas energię poprzez ciągłe narzekanie, czy bycie zaabsorbowanym wyłącznie sobą w rozmowie.

Zmęczenie o równie relacyjnym podłożu, które w literaturze naukowej znalazło już swoją definicję, to zmęczenie współczuciem, które często towarzyszy osobom wykonującym zawody opiekuńcze i pomocowe. To uczucie emocjonalnego, psychologicznego i fizycznego zmęczenia pomaganiem innym, które w efekcie zmniejsza naszą zdolność do odczuwania empatii i może prowadzić do wtórnego zespołu stresu pourazowego (STSD), jeśli pracujemy z osobami doświadczającymi trudnych zdarzeń (pracownicy socjalni i służby zdrowia). Często myli się je z wypaleniem zawodowym, które może iść w parze z tego rodzaju zmęczeniem. 

Presja osiągania i rozwoju

Zmęczoną można być również od nieustannego myślenia o tym, ile zadań trzeba wykonać, ile oczekiwań spełnić i okienek odhaczyć, aby zasłużyć na chwilę wytchnienia.

Ambicjonalne zmęczenie dotyka osoby, które nakładają na siebie presję, aby wiecznie osiągać, performować i udowadniać swoją wartość poprzez ilość wykonanej pracy. Toksyczna produktywność, często symptomatyczna dla tzw. hustle culture, wolno tłumaczonej na kulturę zajętości, nieuchronnie prowadzi do poczucia przemęczenia.

Bo jeśli wikłamy się w ciągłe zapracowanie, w którym to na odpoczynek należy zasłużyć, prędzej czy później nasze ciało upomni się o uwagę poprzez somatyzację, czy nagłą chorobę.

Równie męczące może być martwienie się o przyszłość, które długofalowo budzi w nas poczucie zmęczenia lękiem. Ciągła katastrofizacja i mentalne przygotowywanie się na zagrożenie aktywuje współczulną część układu nerwowego, odpowiedzialną za pobudzenie i reakcje typu „walcz, uciekaj lub nie ruszaj się” (fight-flight-freeze). W efekcie zatracanie się w myślach może wzbudzić w nas realne, fizjologiczne reakcje stresowe, które w sytuacji zagrożenia byłyby przystosowawcze, lecz w obecnych warunkach zupełnie nie są. 

Jakościowy odpoczynek, czyli jaki?

Wielkomiejska kultura zajętości i szybkiego tempa chronicznie nas przemęcza. Jak jednak, w odpowiedzi na jej wymagania, zatroszczyć się o pełnowartościowy i jakościowy odpoczynek? Taki, który odciąży nasze ciało, psychikę, układ nerwowy i szeroko rozumiane rezerwy poznawcze? 

Sporządźmy inwentarz i poddajmy szczerej refleksji nasz styl życia, tak aby zidentyfikować potencjalne stresory.

Jeśli odciążamy swoje ciało, rezygnujemy z ruchu, a i tak dalej czujemy się zmęczone, może warto pochylić się nad tym, gdzie jeszcze potrzebujemy odpoczynku? Czasem okaże się, że rozwiązaniem nie jest ten fizyczny, lecz społeczny, emocjonalny lub ambicjonalny. Robiąc przysłowiowy rachunek sumienia, łatwiej będzie nam zrozumieć, jakie konkretne sytuacje lub aktywności drenują nas z energii.

Dopiero wtedy będziemy mogły dostosować rodzaj odpoczynku do realnych potrzeb. W swojej książce „Sacred Rest: Recover Your Life, Renew Your Energy, Restore Your Sanity” amerykańska lekarka Dr Saundra Dalton-Smith wyróżnia siedem rodzajów odpoczynku:

rodzaje odpoczynku

Autorka wierzy, że poprzez włączanie małych, codziennych nawyków odpoczynku w różnych odcieniach, możemy uniknąć całkowitego przepalenia, tylko wychwytywać, kiedy zbliżamy się do momentu wyczerpania baterii, i świadomie decydować się na konkretny rodzaj odpoczynku.

Jeżeli całodniowe leżenie na kanapie z telefonem w ręku nie daje nam wytchnienia, może odpoczynek od technologii byłby na miejscu? Skoro drażnią nas, wydawałoby się neutralne, komunikaty od bliskich, może potrzebujemy odpocząć od relacji i znaleźć chwilę ciszy ze sobą? A jeśli czujemy się zrezygnowane i znudzone, dlaczego nie zaserwować sobie odpoczynku kreatywnego, w którym na nowo rozbudzimy naszą ciekawość świata i pozwolimy sobie czymś się zainspirować?

To wszystko nie będzie jednak możliwe, jeśli najpierw nie zidentyfikujemy, co jest naszym stresorem, w jakiej sferze życia potrzeba nam więcej miejsca i jak konkretnie możemy sobie to dać. 

Kiedy odpoczynek staje się kolejnym celem

Na drodze do zrozumienia, jak właściwie odpoczywać, znajduje się pewna pułapka. A jest nią traktowanie odpoczynku jak kolejnego zadania do wykonania, które jeśli niewystarczająco dobrze zrobione, staje się źródłem niezadowolenia z siebie i poczucia porażki.

Wplatanie pełnowartościowego odpoczynku do życia potrzebuje iść w parze z łagodnością i umiejętnością odpuszczania. Tylko z miejsca troski o swój dobrostan i spokój wewnętrzny możemy skorzystać z dobrodziejstw jakościowego odpoczywania. Zrobić więcej miejsca na ciszę, zwolnienie, czas ze sobą, przyjemność.

Jeżeli jednak nałożymy na siebie presję jak najefektywniejszego odpoczywania, stanie się ono kolejnym powodem do rozczarowań.

Bo perfekcyjnie odpoczywać się nie da. I słusznie. Cała zabawa zaczyna się od przeprogramowania myślenia o odpoczynku jako o czymś, co jest równie ważne i charakteryzujące się taką samą regularnością i dbałością jak praca. Jeżeli pracujemy na freelansie i nikt nie narzuca nam wolnych weekendów, potrzebujemy zaplanować dni wolne, tak aby uniknąć harowania 7 dni w tygodniu.

Zamiast czekać, aż w grafiku zrobi się nieco luźniej, potraktujmy odpoczynek jako coś, co wymaga uwagi i aktywnego zaplanowania.

Dopiero później, mogąc już doświadczać odpoczynku z określoną powtarzalnością, zobaczmy, czy odzywa się w nas głęboko zakorzenione przez kulturę poczucie winy. Kim jesteśmy i w jakim stopniu czujemy się czegoś warte, kiedy nie pracujemy? Poprzez świadome sprawdzanie, gdzie potrzebujemy odpoczynku, jak możemy sobie go dać, a następnie tworzenie przekonania, że jest on ważny, niezbędny i niemierzalny poprzez znane nam z pracy parametry, możemy zyskać więcej czasu, energii i spokoju ducha w innych sferach życia. I zamiast warunkować swoją wartość poprzez ilość wykonanej pracy, zaczniemy traktować intencjonalny i jakościowy odpoczynek jako wyraz najwyższej troski o siebie.

Autorką dzisiejszego wpisu jest Kama Wojtkiewicz:

Dziennikarka, redaktorka i autorka podcastu o psychologii i kulturze, „Sznurowadła myśli”. Jej teksty ukazały się m.in. w magazynach Newsweek Psychologia, Wysokie Obcasy, KUKBUK, Glamour.pl, Vogue Polska. Z wykształcenia prawniczka i skrzypaczka. Absolwentka prawa na King’s College London i studentka psychologii na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. Więcej informacji na stronie www.kamawojtkiewicz.com

Źródła:

Newsletter, który prawdę Ci powie.

Zapisując się na newsletter akceptujesz naszą politykę prywatności.
Będziemy się odzywać mniej więcej raz na miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.