rozkminki 27.11.2022

Pochwała niewiedzy

Szacowany czas czytania: 3 min

Jestem naturalnie zaciekawiony otaczającym mnie światem, dużo czytam, szukam, sprawdzam. Jednak są pewne obszary w których celowo unikam informacji. Na przykład wiedza o ptakach.

Bo zobaczcie: uwielbiam ich słuchać, kocham ptasie trele, nawet te nie ciche. Zamykam oczy i zatapiam się w nieskończonej ptasiej kreacji. I gdybym umiał rozróżniać, który ptak teraz śpiewa, dlaczego i jak, pod powiekami wyświetlały by mi się informacje na ich temat, porządkował bym fakty, płynął z impulsami ciekawości.

Nici z zatopienia w śpiewie. Z obecności.

Tak samo z wiedzą o drzewach, których szelest i widok to jedne z najdroższych mi zjawisk. Nie znam się na drzewach. I dobrze mi z tym. Po co o tym piszę? Ponieważ w moim życiu pojawiła się terapia.

Ostatnio wróciłem na terapię indywidualną. W czasie spotkań złapałem się na tym, że nazywam i porządkuję zjawiska jakie we mnie zachodzą: a czy to wyparcie? czy już dokonało się przeniesienie? czy to moja elastyczność psychologiczna czy jeszcze unikanie doświadczenia?

Wiedza o mechanizmach ludzkiej psychiki – na co dzień przydatna – momentami staje się zasłoną przed doświadczaniem tego co kluczowe: własnych uczuć, własnej prawdziwości. Bo informacja to nie jest mądrość.

Informacja to informacja.

Mądrość to pobycie z tym co jest, a nie zestaw informacji na temat tego co jest. Pamiętacie co Mistrz Yoda powiedział po przegranym pojedynku z Imperatorem, kiedy się zorientował, że przegapił potężnego Sitha w swoim otoczeniu?

„Potrzebuję zapomnieć to czego się nauczyłem.”

Newsletter, który prawdę Ci powie.

Zapisując się na newsletter akceptujesz naszą politykę prywatności.
Będziemy się odzywać mniej więcej raz na miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.