rozkminki 08.07.2024

Za iluzje płaci się rzeczywistością, czyli nasza relacja ze smartfonem

Szacowany czas czytania: 3 min

Zróbmy prostą kalkulację: Załóżmy, że półtorej godziny dziennie z naszego odruchowego skrolowania telefonu jest już nam zupełnie po nic, że to już forma otępienia, dopaminowej pętli.

(zakładamy 1,5 godziny, bo część z tego co oglądamy przez kilkanaście minut jest ok, jakoś rzeczywiście nas ciekawi – no i zakładamy tylko półtorej, bo u części z nas jest to więcej)

Przez 10 lat korzystania (a pewnie część z nas dłużej) to daje nam 10×365 = 3650 dni x 1,5 godziny = 5475 godzin.

To łącznie ponad 228 dni longiem, z nocami włącznie, przesiedzianymi przed ekranem odruchowo, bez sensu. I tu nie chodzi o „bezproduktywność”. Chodzi o to, że w tym czasie mogliśmy…

  • pójść na spacer,
  • spędzić czas z rodziną,
  • pomedytować,
  • potańczyć,
  • czy nawet ponudzić się chwilami, co dobrze robi na mózg.

Chodzi oto, że zabraliśmy sobie ten czas z naszego życia, który nigdy już nie wróci. Ale na kasę też to możemy przeliczyć, w sumie czemu nie?

228 dni longiem to jest 684 ośmiogodzinnych dni pracy, w których moglibyśmy zarobić konkretne pieniądze na swoje potrzeby. Przyjmijmy zarobek na poziomie 40 pln na godzinę to mamy następującą kalkulację:

684×8 godzin = 5472 x40 pln = 218 880 pln.

Tyle warte jest nasze siedzenie przed telefonem i mówimy tutaj nie w ogóle przed tylko PONAD to 30-45 minut dziennie, których w sumie czemu by sobie nie powiedzieć? 

Jak Wam się to czyta? Jakie są Wasze szczere statystyki? Liczby to fakty. Fakty są bardzo medytacyjne, bo po prostu są – tak jak zjawiska w umyśle czy w ciele, które obserwujemy w trakcie medytacji. 

Akceptacja dla faktów rozbraja fantazjowanie i uwarunkowania umysłu, rozbraja iluzje, którymi się karmimy. Bo inaczej za iluzje płaci się rzeczywistością.

Newsletter, który prawdę Ci powie.

Zapisując się na newsletter akceptujesz naszą politykę prywatności.
Będziemy się odzywać mniej więcej raz na miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.