rozkminki 18.11.2022

Zapomnij o oświeceniu

Szacowany czas czytania: 7 min

Duchowość bez oświecenia. Jak to dla Ciebie brzmi?

Lubię myśleć, że ono gdzieś tam jest, zapewne Budda się nie mylił. Przedziwnym jednak trafem jakoś nigdzie nie ma tych oświeconych, a jak się trafiają uznawani za takich, to żaden z ich uczniów, nawet tych wieloletnich, oświecenia nie dostępuje.

  • duchowość
  • miłość
  • radość
  • lekkość
  • uważność
  • odpowiedzialność
  • autentyczny uśmiech

To konieczny dla spokojnego, satysfakcjonującego życia wymiar, coraz zresztą częściej wymieniany jako swojego rodzaju dalszy krok po skorzystaniu z narzędzi dostępnych we współczesnej psychologii, która dysponuje ogromną wiedzą organizującą dobrostan psychiczny.

Jednocześnie te pogłębione jakości duchowe warto osadzić w codziennym życiu. Nazywam to duchowością poniedziałkową.

Z mojej perspektywy wypatrywanie w przyszłości „ostatecznego zerwania z iluzoryczną zasłoną rzeczywistości” czy „nieprzemijającej świadomości jedności”, czy jakkolwiek wyobrażamy sobie oświecenie, może powodować oddalenie od rzeczywistości taką jaka jest w danym, jedynym istniejącym, momencie.

Może też powodować, i często powoduje, miks odcinania się od siebie i odlotu charakteryzujący się niemal nieustającym rozprawianiem o energiach i karmie, tłumaczeniem sobie świata tylko przez pryzmat „wiedzy duchowej” z pominięciem całego spektrum światowej wiedzy jak nauka, ekonomia czy medycyna oraz ignorowaniem własnych podstawowych potrzeb i towarzyszących temu racjonalizacji: „nie potrzebuję pieniędzy, bo zawierzyłem się bezwarunkowej miłości

Co więcej: wizja oświecenia, totalnego roztopienia ego i wejrzenia za zasłonę rzeczywistości, tłumaczące nieustające próby dotarcia do tego stanu poprzez pracę nad sobą, mogą w praktyce korelować z różnego rodzaju dysfunkcjami emocjonalnymi.

Podaję przykład. W karma jodze promuje się sevę, czyli pracę na rzecz innych bez oczekiwania nagrody. Słowo seva można tłumaczyć jako „być jak Bóg”, który po prostu daje nam wszystko bez oczekiwania niczego w zamian. O ile sama idea pracy na rzecz innych i porzucenia oczekiwania na rezultat może być uzdrawiająca na wielu etapach budowania dobrostanu psychicznego, o tyle może też sprowadzić się do roli szlachetnej wymówki przed wzięciem odpowiedzialności za siebie i utrwalania nie umiejętności zdrowego zadbania o siebie.

Dla przykładu osoby DDA/DDD, z tak zwaną rolą „bohatera”, mogą latami tkwić w sevie w poczuciu duchowej drogi w gruncie rzeczy realizując swoją strategię nie radzenia sobie.

Lub osoby dla których jedyną liczącą się rzeczywistością są błogostany odczuwalne podczas spotkań z mistrzem duchowym, medytacyjnych odosobnień czy ayahuascowych wojaży. Nie można w kółko przeżywać orgazmu…Błogie stany umysłu z kursów ciszy, czy inne spontaniczne wglądy w świadomość, z reguły są wspaniałymi i bardzo wartościowymi doświadczeniami otwierającymi, ale nie chodzi o to żeby tkwić w błogostanie 24 godziny na dobę…

A nawet jeśli rzeczywiście o to chodzi, żeby uwolnić umysł od zbędnych wrażeń i reakcji i zagłębić się w oświeceniu, to nie osiągnie się tego tylko przez samą negację, wycofywanie z otaczającej codzienności, poprzez lawirowanie między tym co uznajemy za przyjemne – medytacja – a nieprzyjemne – poniedziałkowy budzik rano…

Prawdziwość jest piękna. Codzienność jest piękna.  Ale piękno nie wymaga immanentnej ekstazy.

Jeśli oświecenie istnieje też chciałbym go doświadczyć.

Clou polega na tym, żeby z oświecenia nie zrobić szlachetnej wymówki dla zwykłej nieumiejętności autentycznego cieszenia się tym co jest nam dane. Coś mi mówi, że osiągnięcie oświecenia wiedzie przez zgodę na to co jest, a nie napięcie poszukiwań.

Jeżeli kiedyś doświadczę oświecenia to powiem więcej na ten temat. Na razie kończę ten wpis i idę cieszyć się obiadem.

(Fragment książki „Polubić poniedziałki” Michała Niewęgłowskiego)

Newsletter, który prawdę Ci powie.

Zapisując się na newsletter akceptujesz naszą politykę prywatności.
Będziemy się odzywać mniej więcej raz na miesiąc. Możesz zrezygnować w każdej chwili.